Prawdziwa podróż zaczyna się już w momencie gdy pojawia się
pomysł wyjazdu oraz kiedy kupujemy bilety. Nie wtedy gdy już siedzimy w
samolocie lub jesteśmy na miejscu. Jest wtedy gdy decyzja zapadła, bierzemy
swój plecak i zaczynamy pakować wszystkie niezbędne nam rzeczy.
My jesteśmy typem ludzi podróżujących z plecakami. Nie
potrzeba nam nic więcej. Nie uznajemy podróży z ogromnymi 30 kilogramowymi
walizami gdyż takie zwyczajnie by nam przeszkadzały. Bierzemy ze sobą tylko i
wyłącznie to co jest nam najbardziej potrzebne. Bieliznę, koszulki, spodnie, kilka
kosmetyków. Wszystkie inne rzeczy jesteśmy przecież w stanie kupić na miejscu.
Wszystko co spakowałam ze sobą na wyjazd. |
Decyzja o wyjeździe do Tajlandii padła nagle. W lutym
byliśmy u znajomych, którzy poinformowali nas, że w listopadzie właśnie tam się
wybierają na 3 tygodnie. Słysząc to i niewiele myśląc odwróciłam się do Adriana
i powiedziałam „ja też chce”. Tak się właśnie stało. Całą paczką polowaliśmy na
tanie bilety w okresie, który nam odpowiadał i takie właśnie znaleźliśmy. Na
początku była wielka euforia na samą myśl wyjazdu. Później jednak pojawił się
lekki strach przed samą kilkunastogodzinną podróżą oraz wjazdem na drugi koniec
świata.
Sama myśl o tym, że lot ma trwać ponad szesnaście godzin
budziła małą panikę. Do tej pory najdłuższy lot, który przeżyłam trwał 4,5
godziny a i tam nie mogłam wysiedzieć na miejscu gdyż było to dla mnie za
długo. Nie wiedziałam co ze sobą wziąć – muzykę, książki… co tak naprawdę
wystarczy mi na tyle godzin?
Moje obawy się jednak nie sprawdziły. Nie było wcale tak
strasznie! W samolocie zadbali o wszystko: mieliśmy poduszkę, cieplutki kocyk,
każdy posiadał swoje słuchawki i ekran na którym można było oglądać najnowsze
filmy, grać czy słuchać muzyki. Do tego ekstra pomysłem jest kamera dookoła
samolotu – można podglądać co jest z danej strony oraz całą trasę jaką przebywa
się samolotem – tak powinno być przy każdym locie! Napoje podczas lotu były
serwowane bez żadnych ograniczeń – czy to zwykłe czy procentowe. Podane nam
zostały wszystkie niezbędne posiłki – śniadanie, obiad, kolacja. Muszę przyznać, że w 80% nam smakowało. Między
jedzeniem albo się spało, albo oglądało film czy słuchało muzyki. Film za
filmem, mała drzemka i lot minął!
Posiłki w samolocie |
Wylądowaliśmy w Chinach i był czas na przesiadkę.
Sądziliśmy, że godzinka zupełnie wystarczy jednak tak nie było. Na lotnisku w
Beijing nie wpadli na to by pasażerowie przeszli bezpośrednio z jednej bramki
do drugiej (przecież z samolotu do samolotu nie wniesiemy nic innego oprócz
tego co już mieliśmy ze sobą lub uda nam się kupić w strefie bezcłowej).
Postanowili więc nas wypuścić z lotniska po czym zrobić ponowną odprawę od
podstaw. Wszystkie napoje, które sobie kupiliśmy na podróż musiały zostać
wyrzucone a kolejki były nie do opisania! Godzina więc na przesiadkę na tym
lotnisku jest zdecydowanie nie wystarczająca gdyż w tym czasie nie jesteście w
stanie przeprawić się przez te wszystkie ponowne kontrole. My osobiście
zdążyliśmy w ostatnich minutach. Biegiem udaliśmy się do bramki prowadzącej do
następnego odlotu po czym wsiedliśmy do samolotu jako ostatni pasażerowie.
Jakiż to był stres!
Kolejny lot nie różnił się praktycznie niczym od
poprzedniego. Ten sam standard, tylko miejsca inne ;) Tak samo za pierwszym
razem jak i teraz lecieliśmy liniami Air China. Jak najbardziej według nas są
godne polecenia. Podróż odbyła się bez żadnych kłopotów. Była wręcz przyjemna.
Po wylądowaniu na lotnisku w Bangkoku puściły wszystkie
emocje. Stąpamy po Azji! :D Niesamowite uczucie i euforia, że czegoś takiego
się dokonało – tak wiem, to nie zdobycie jakiegoś najwyższego szczytu gór,
którego mało komu się udaje jednak dla nas jeszcze rok wcześniej było nie do
pomyślenia by znaleźć się aż tak daleko od domu. Odprawa poszła bardzo
sprawnie, odebranie przez naszą ekipę bagaży również. Zero zarzutu co do lotniska.
Odnalezienie na nim punktu informacji turystycznej jest bardzo dobrym pomysłem
– można uzyskać tam darmowe mapy miasta, które z pewnością ułatwią Wam
podróżowanie – to było pierwsze co zrobiliśmy. Drugą najważniejszą sprawą jest
kupienie tamtejszej karty sim by móc dzwonić, a co najważniejsze mieć Internet
i kontakt ze światem. Wujek google nawet na drugim końcu świata jest ogromnie
przydatny! :) Taką ofertę przygotowała dla turystów sieć Dtac – możecie wykupić
pakiet odpowiedni do długości Waszego pobytu. Na miejscu od razu zostanie karta
wsadzona do Waszego telefonu oraz wprowadzone wszystkie ustawienia by ta mogła
działać bez zarzutu! Coś cudownego :)
Jeśli więc planujecie swój pierwszy wyjazd do Azji to nie ma
się czym martwić. Wszystko odbywa się dosłownie tak jak we waszych
wcześniejszych podróżach – tylko ludzie mają skośne oczy ;) Bez stresu więc
bookujcie urlop, kupujcie bilet i w drogę!
Więcej o podobnej tematyce znajdziecie poniżej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz