Planując nasz wyjazd do Tajlandii przeczytałam wiele
przewodników, postów na blogach czy artykułów właśnie z tym związanych. Byłam
zachwycona tym, jak bardzo wszyscy zachwalali te miejsce. Jak jest tam pięknie,
smacznie i cudownie. Nastawieni byliśmy na ten wyjazd właśnie w ten sposób –
spędzimy nasze najlepsze wakacje w życiu! Dodatkowo nie jechaliśmy sami więc
tym sposobem stres był mniejszy gdyż jedna osoba z grupy już tam była. Nie
spodziewaliśmy się jednak, że to promowanie kraju (głównie Bangkoku) we wszystkich możliwych
mediach może się dla nas lekko minąć z prawdą.
Czy rozpoczęcie podróży w Bangkoku było dobrym pomysłem? Nie
jestem pewna.
Z jednej strony na pewno tak – gdyż po tym mieście
doceniliśmy jeszcze bardziej Krabi i to jak jest tam pięknie. Z drugiej strony
zaczynając od południa nie mielibyśmy aż takiego „bumu” przez pierwsze dni na
organizmie. Różnicę między Europą a Azją wyczuwa się praktycznie od razu i mi
niestety było bardzo ciężko się przyzwyczaić. Jednym przychodzi to praktycznie
od razu – inni zaś potrzebują ponad tydzień. Flora bakteryjna jest tam całkiem
inna i organizm może zacząć wariować – ja osobiście przeszłam przez biegunkę,
odruch wymiotny prawie co kilka metrów na ulicy oraz niekończący się pot!
Praktycznie od razu po wyjściu z hotelu byłam cała mokra. Przez pierwsze dni kąpaliśmy
się dziennie chyba z 8-12 razy! Innym członkom wyprawy zaś nie było prawie nic.
Dziwili się dlaczego ja mam takie objawy gdy im jest tylko mega gorąco.
Osobiście Bangkok nie zostanie moim ulubionym miejscem na
świecie. Szczerze mówiąc spodziewałam się po nim całkiem czegoś innego.
Świątynie co prawda są tak samo piękne jak na wszystkich zdjęciach, które tylko
zobaczycie w internecie jednak jest okropny smród i burd. W nocy jak się
wychodzi na miasto to wszędzie leżą worki ze śmieciami, biegają szczury a nawet
karaluchy. Za dnia są koszmarne tłumy (w sumie jak to w wielkim mieście) a
przejście na drugą stronę ulicy graniczy z cudem. Miasto ma jednak swój urok –
żyje 24 godziny na dobę. Cudownie jest chodzić między uliczkami i szukać co
chwilę nowych i piękniejszych świątyń. Osobny post jednak będzie poświęcony
Bangkokowi – jego plusom i minusom.
Wat Pho w Bangkoku |
Co najbardziej zapamiętałam z tego rejonu? Cudowne wyspy,
które robiły niesamowite wrażenie. Wybranie się na wycieczkę z miejscowym
biurem podróży jest świetnym pomysłem! Można naprawdę spędzić cudowne chwilę i
zobaczyć miejsca, o których się nawet nie śniło! Minusem jednak jest panująca
wszędzie opinia: „biały człowiek = kasa” co idzie strasznie odczuć. Naciągają
dosłownie wszędzie gdzie tylko nie ma ceny przyklejonej na produkt. Uważajcie
więc co kupujecie!
Czy warto więc pojechać do Tajlandii? Zdecydowanie tak.
Pomimo wszystkich minusów i rzeczy, które nam nie odpowiadały TAK, TAK, TAK!
Jest to jedno z największych przeżyć w życiu. To całkiem inny świat, który da
się zrozumieć dopiero gdy sami się tam udacie. Wszelkie opowieści podróżników,
którzy tam byli nie mogą się równać z tym co sami tam możecie przeżyć i
zobaczyć a żadne zdjęcia nie ukażą Wam tego jak jest tam pięknie! Czasem
oglądając własne fotografie nie mogę uwierzyć, że tam byłam! :)
Osobiście nie wiem czy jeszcze kiedyś tam wrócę gdyż jest
jeszcze wiele innych miejsc na świecie do zobaczenia. Jestem jednak pewna tego,
że nigdy nie pożałuję tamtego wyjazdu. Zobaczyłam świat, którego wcześniej nie
znałam. Dowiedziałam się, że moje wyobrażenia o tym kraju są jednak dalekie od
rzeczywistości. Spędziłam cudowne chwile zarówno a Bangkoku jak i na Krabi i
zawsze będę uważać, że każdy powinien tam pojechać i zobaczyć to wszystko na
własne oczy.
Tak więc czy Tajlandia jest dla każdego? Oczywiście, że TAK! :)
Więcej o podobnej tematyce znajdziecie poniżej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz